Z jesiennym szafirem

Na palcach idę dyskretnie

Aby cię nie zbudzić

Ludzi wśród ludzi szukałem

I nie było ludzi

Niespodziewanie przyszłaś

Z jesiennym szafirem

Ze złotobarwnym liściem

Czerwieni rubinem

Zaszumiałaś

Ubogim w listki

Zachwyceniem

I już nie jestem cieniem

Snującym się cieniem

Otoczyłaś ramieniem

Gałązeczki smutku

I zapytałaś cicho:

Czy jesteś na krótko?

Odpowiadam:

Że chciałbym iść z tobą do końca

Tam…

Gdzie Bóg

I największe miłości rozłącza

A potem…

Także

W innej już rzeczywistości

Gdy na ziemi zapomną

O naszej miłości

A teraz chwilo piękna

Proszę

Nie uciekaj

Śpieszę się

Kocham

Bo krótkie

Jest życie człowieka